Tak samo się dzieje, z urodzinami, wyjściami z koleżanką, ze znajomymi. Odpowiedz sobie, na co bardziej czekasz? Na opowieść znajomej, która dostała nową pracę, czy na pizzę, którą zjesz całą bo to wasz ,,rytuał” po co kupić małą i zjeść jeden kawałek…
Nie raz pewnie przygotowywaliście w kuchni kanapki, a przy okazji zjedliście garść paluszków dwa plasterki sera, ciastko bo leżało i potem szliście do salonu zjeść zrobione kanapki, gdzie de facto to co podjedliście można zaliczyć jako dodatkowy posiłek…
Sama wiem, że to jak się odżywiałam w przeszłości zaowocowało nadwagą 10 lat temu w wieku szkolnym. Mama zakupiła mi obiady w szkole. Z tego co pamiętam, może 2 razy w tygodniu nie było obiadu w domu, ale było wygodniej, nie musimy szykować II śniadań to kupimy na cały miesiąc. Często się zdarzało, że obiady były w szkole o godzinie 11-12, przychodziłam do domu, potem okazywało się, że mama zdążyła jednak zrobić obiad po pracy i co? ,,No jak to nie będziesz patrzeć jak jemy- siadaj jedz”…i mamy dwa obiady w ciągu dnia.
Obecnie jesteśmy przejedzeni, jemy zbyt duże porcje niż wymaga nasze dobowe zapotrzebowanie. Jest to związane z sytuacjami w pracy, w życiu, myślimy, że tak już trzeba. Nie chcemy odmawiać.
Musisz zrozumieć, że zły nawyk szkodzi, póki nie spojrzysz na to z drugiej strony, nie uświadomisz sobie, że faktycznie coś jest nie tak, nie podejmiesz żadnych działań-to nic się nie zmieni.
Teraz, gdy świadomie podejmuję decyzje odnośnie żywienia, jest mi lepiej, czuję się zdrowsza. Na początku będzie ciężko, będą komentarze, ale to minie…zobaczysz.
Ktoś Cię częstuje ciastem, a Ty masz w torebce owoce na podwieczorek- podziękuj.
Jesteś u teściowej podrzucić zakupy i proponuje Ci gulasz wieprzowy, a Ty masz już w głowie pomysł na pieczonego pstrąga na swój obiad? Nie bój się grzecznie odmówić- to Twoje zdrowie Twoja decyzja.