Gdy anoreksja i otyłość mieszkają pod jednym dachem…

2023-07-03 | Blog, dr n. o zdr. Patrycja Kłósek

Głównym objawem anoreksji jest drastyczny spadek spadek ciała, wypaczony obraz siebie, zaburzone postrzeganie własnego ciała, jego wyglądu. Wychudzone osoby czują często, że są otyłe i odmawiają przyjmowania pokarmów, jest to stan zagrożenia życia. W ostatnich latach nastąpił znaczny wzrost zachorowań na anoreksję i może to mieć związek ze wzorcami kulturowymi podkreślającymi znaczenie szczupłości, smukłości, fit sylwetki dla osiągnięcia sukcesu w życiu. Duże znaczenie w powstawaniu choroby mają nieprawidłowe relacje rodzinne, problemy rówieśnicze. Równie niebezpieczną ale diametralnie inną chorobą jest otyłość. Jest to stan, w którym tkanka tłuszczowa stanowi więcej niż 25% całkowitej masy ciała u mężczyzn oraz 30% u kobiet. Niepokojące jest coraz częstsze pojawianie się otyłości w okresie rozwojowym u dzieci, u osób młodych ponieważ przekłada się to bezpośrednio na większe ryzyko chorób dietozależnych, powiązanych z otyłością w dorosłości.
Kuba i Olga to rodzeństwo, obydwoje są pacjentami Palety Diet, natomiast leczą się u nas z dwóch zupełnie różnych powodów. Kuba rozpoczął dietę ze względu na otyłość kliniczną, natomiast jego młodsza siostra z powodu anoreksji, z punktu widzenia medycznego ich stan zdrowia na początku leczenia był bardzo zły, można powiedzieć, że zagrażający życiu.
Zapytaliśmy Kubę co sądzi o leczeniu, z jakimi problemami spotyka się na co dzień, jak postrzega chorobę siostry, jak ich relacja wpływa na cały proces jego odchudzania.
Kuba czy uznajesz swoją otyłość za chorobę?
Definitywnie. O otyłości wiele osób myśli jako o defekcie tylko natury estetycznej, natomiast z mojego punktu widzenia taki sposób postrzegania otyłości możliwy jest tylko do momentu w którym zaczynają nam intensywnie doskwierać konsekwencje tej choroby, konsekwencje nadmiernej masy ciała. Gdy każda twoja wizyta u lekarza (poza pospolitymi problemami typu przeziębienie) kończy się zaleceniem, że musisz schudnąć, zaczyna do Ciebie dochodzić, że to nie żarty. Lekarze mi mówili, że jestem za ciężki, zbyt gruby i moje ciało już tego nie wytrzymuje. Nie mogłem już tego ignorować. Postanowiłem coś z tym zrobić, bo zrozumiałem, że sam sobie szkodzę, że otyłość jest powodem wielu chorób, zapalnikiem do kaskady złych wydarzeń zdrowotnych, które mogą już być nieodwracalne, chronił mnie tylko mój młody wiek. Poza tym z czasem proste czynności typu zawiązanie buta, zaczęły mi sprawiać trudności. Nie mogłem dalej tyć. Wiedziałem, że dalszy wzrost masy ciała będzie zagrażał mojemu zdrowiu a nawet życiu.
Czy potrafisz w jakiś sposób wesprzeć swoją siostrę w jedzeniu, a ona ciebie w ograniczaniu jedzenia?
Oboje jesteśmy dosyć uparci, więc ciężko jest mi jej pomagać w bardziej efektywny sposób, niż pilnując, by jadła możliwie regularnie i przypominając o przygotowywaniu posiłków. Ona z kolei potrafi być bezlitosna ze swoją krytyką i jak tylko zauważa, że robię coś, czego nie powinienem, natychmiast mi o tym mówi, co powoduje u mnie pojawienie się poczucia wstydu i wyrzutów sumienia. W głębi serca wierzę, że moja siostra ma dobre intencje. Ogólnie mówiąc, nie jesteśmy dla siebie bardzo dobrymi motywatorami, jednak nasze choroby uświadomiły mocno nam, że skrajności są złe, że ważny jest prawidłowy balans, tak jak w życiu, tak i w jedzeniu.
Otyłość i anoreksja pod jednym dachem, jak to możliwe?
Jako starszemu bratu, któremu zależy na dobru i zdrowiu siostry, ciężko jest mi nie zastanawiać się, na ile moja otyłość mogła mieć wpływ na chorobę siostry. Staram się jednak za wiele o tym nie myśleć, w końcu ważniejsza jest teraźniejszość, być może nie ma to ze mną nic wspólnego. Z Olgą wcale nie widujemy się bardzo często, pomimo wspólnego mieszkania pod jednym dachem, mamy osobne pokoje i na swój sposób oboje jesteśmy samotnikami. Czasami się mijamy, ja ją zaczepiam, a ona mnie ignoruje, ale to dla nas jest w pewnym stopniu normalność. Moje odchudzanie raczej nie ma dla niej wielkiego znaczenia.
Czym jest dla Twojej siostry jest jej choroba, anoreksja?
Z oczywistych względów ciężko jest mi stwierdzić, Olga jest bardzo zamknięta w sobie, nasze relacje są trudne, mało mówi o tym co czuje. Natomiast dla mnie jej choroba to ciężki temat, bardzo się o nią martwię, mam nadzieję, że kiedyś wyzdrowieje, że jej masa ciała wróci do normy.
Czy można powiedzieć, że na co dzień Olga walczy o życie?
Z punktu widzenia rodziny, bez wątpienia jest to prawda. Poza częstym złym samopoczuciem, oraz ciągłym uczuciem zimna i słabości, dochodzą do tego rzeczy takie jak wyniszczający wpływ wymuszania wymiotów oraz wszystkie inne problemy, zapewne mniej związane bezpośrednio z anoreksją, takie jak ekstremalne wahania nastrojów, agresja i samodestrukcyjne tendencje. Wszyscy staramy się jej pomóc tak jak potrafimy najlepiej.