Lody, gofry, piwo, pizza… Wakacje to często jeden z trudniejszych momentów podczas redukcji masy ciała. Nasi pacjenci pełni obaw oznajmiają, że wyjeżdżają i boją się o przestrzeganie ustalonych zaleceń.
Pomimo spędzeniu cudownego czasu wracamy z wyjazdów wakacyjnych często przybici,
z wyrzutami sumienia i z dodatkowymi kilogramami. Bywa tak, że na wakacjach odpuszczamy wszelkie zasady, wypadamy z procesu i zamiast wrócić do zaleceń, po prostu się poddajemy. Poczucie porażki, wzrost masy ciała w zamian przekłada się na demotywacje i nastawienie negatywne do dalszego działania.
W takich sytuacjach najważniejszy jest PLAN. Przed wyjazdem bardzo ważne jest omówienie szczegółowo:
- jak będą wyglądały wakacje,
- jakie będą opcje posiłków,
- jakie największe problemy mogą się pojawić.
Trzeba również zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz: wakacje to czas na odpoczynek, relaks, poznawanie smaków i zbieranie wspomnień. Nie chcemy przecież przez cały wyjazd snuć się ze smutną miną i omijać wszystkie kulinarne atrakcje. Po wyjeździe również bylibyśmy zdemotywowani oraz negatywnie nastawieni do diety, która odbiera nam wszelką satysfakcję z życia.
Dlatego warto umówić się z samym sobą, że nasz wakacyjny wyjazd może skończyć się brakiem redukcji masy ciała w tym czasie.
Będzie to zupełnie normalne. Co więcej, może skończyć się wzrostem masy ciała (słodycze, alkohol, słone przekąski sprzyjają gromadzeniu się wody w organizmie).
Kluczowe jest by po powrocie do domu, wrócić też do stosowania zaleceń oraz planu żywieniowego i być konsekwentnym, aby nasze wakacje nie przeciągnęły się na nasze codzienne życie. Często pacjenci po podsumowaniu wakacyjnych wyjazdów w postaci samodzielnej kontroli masy ciała rezygnują z dalszego leczenia dietetycznego, bo wstydzą się, że przytyli.
A to jest najgorszy możliwy scenariusz.
Jedno potknięcie nie może zatrzymać nas na drodze do naszego CELU
Świetnym przykładem jak można stosować się do zaleceń i cieszyć się cudownymi wakacji jest nasza pacjentka Pani Ania. Przed wyjazdem na wyczekiwane wakacje all inclusive w Grecji ustaliliśmy szczegółowy plan. Na początku ustaliliśmy realny cel czyli utrzymanie masy ciała wraz z dopiskiem o odpoczynku oraz określiliśmy również zasady wyjazdu:
Priorytetowe – wspólnie ustaliliśmy aby osiągnąć nasz cel podstawową zasadą podczas pobytu na wakacjach będzie niepodjadanie i nieobjadanie się. Jedzenie jest szeroko dostępne, nawet jeśli coś nam zasmakowało, można zjeść to również jutro jak i za dwa, trzy dni. Bardzo ważne jest to, aby w wyniku wysokiej dostępność produktów żywnościowych nie zwiększyć ilości jedzenia, którą spożywamy, co jest jednym z podstawowych błędów. Skuszeni atrakcyjnie prezentowanymi bufetami sięgamy po kolejne dokładki.
Niepotrzebne – w przypadku Pani Ani było to niejedzenie słodyczy i tłustych, wysokokalorycznych potraw. Restrykcyjne trzymanie się planu na pewno nie jest dobrym pomyłam podczas wyjazdów wakacyjnych, chyba, że tego wymaga nasz stan zdrowotny. Pacjentka uwielbia kuchnie Grecką i zabronienie skosztowania ich regionalnych przysmaków było by ogromnym wyrzeczeniem przez co nie byłaby w pełni zadowolona z wyjazdu.
Ułatwiające – tutaj określiliśmy co pomoże w utrzymaniu celu priorytetowego. W przypadku Pani Ani ustaliłyśmy, że najważniejsza będzie regularność posiłków o określonych porach oraz planowanie. Bardzo ważne będzie zjadanie odpowiedniej ilości warzyw dzięki czemu, dieta będzie bogata w błonnik, a tym samym sycąca co zapobiegnie podjadaniu. W momencie sięgnięcia po słodycze zastąpiony będzie jeden z posiłków. Przyjęliśmy zasadę, w której Pani Ania będzie komponowała tak posiłki, aby była w nich duża różnorodność. Dzięki temu założeniu można popróbować wielu rzeczy, w małych porcjach.
Zgodnie z relacją pacjentki na pierwszej wizycie po przyjeździe, w ciągu tego wakacyjnego tygodnia pojawiały się lody na drugie śniadanie i kilka lampek wina do kolacji. Co okazało, że po przeprowadzeniu analizy składu ciała? Pani Ania straciła 300g.
Podkreślmy: podczas wakacji all inclusive udało jej się nie tylko utrzymać masę ciała, ale i zredukować kilkaset gram. Jak to możliwe?
Nasza pacjentka upatruje swój sukces w regularności posiłków, ograniczeniu wielkości zjadanych porcji, wybieraniu lekkich lokalnych produktów oraz dużej aktywności fizycznej.
Pani Ania to świetny przykład tego, że można spędzić cudownie czas na wakacjach i nie przywieźć nadbagażu w postaci tkanki tłuszczowej.
Kluczowe jest ustalenie planu działania i porzucenie myślenia wszystko albo nic, które może prowadzić do stracenia kontroli nad spożywanymi posiłkami nie tylko na wakacjach, ale i po powrocie do domu.