Bardzo często zmianę nawyków żywieniowych zaczynamy od radykalnego rzucenia wszystkich złych zachowań żywieniowych, w myśl zasady: od dzisiaj zdrowo się odżywiam, więc nie mogę sobie pozwolić na ŻADNE odstępstwa, bo wrócę do punktu wyjścia.
Czy podejście zero- jedynkowe na dłuższą metę się sprawdza i pozwala nam na ukształtowanie trwałych i zdrowych nawyków? Niestety, nie. A dlaczego?
Długotrwałe zakazy, nakazy, mówienie sobie: bo muszę, sprawiają, że z czasem czujemy się jak ptaszek w klatce. Chcemy się uwolnić.
Nikt nie lubi być ograniczanym, to z czasem buduje w nas poczucie buntu, i mamy dość. Efekt, jak szybko zaczynamy, tak szybko kończymy.
A przecież nie o to nam chodziło. Myślenie zero- jedynkowe wynika ze złej relacji z jedzeniem, słodyczami i przekąskami.
Zacząć proces zmian, nauczyć się zmieniać nawyki żywieniowe STOPNIOWO, z racjonalnym podejściem. Małymi krokami, a do przodu.
Przykład→W pierwszym tygodniu udaje nam się tylko dwa dni wytrzymać bez słodyczy,
i podjadania, a w kolejne świadomie w porze podwieczorku pozwalamy sobie na przyjemność.
To już jest ZMIANA!
Kiedyś słodycze były codziennie i pomiędzy posiłkami i do posiłków, teraz były tylko w jednym posiłku. Nie było to działanie na 100%, ale lepiej jest podziałać na 50%, korygując z tygodnia na tydzień swoje nawyki, niż działać przez chwilę na 100%, a potem przy małym potknięciu, poddać się i wszystko rzucić, bo skoro nie daje rady na 100%, to nie dam rady wcale. W konsekwencji nie zmienisz nic w swoim życiu, a możesz pogorszyć zaburzenia odżywiania.
W trakcie procesu zmiany nawyków POZWALAJ sobie na błędy, będziesz wiedział, na co trzeba zwrócić uwagę i co można naprawić, a to pozwala na TRWAŁĄ zmianę.