Obsesyjne jedzenie

2024-11-28 | Blog, mgr Katarzyna Patyk

XXI wiek, żyjemy w ciągłym biegu. Praca, dom, codzienne obowiązki, do tego różnego rodzaju problemy. Czasami ciężko jest się nam zatrzymać. Chcemy zadbać o wszystko wokół i o wszystkich, bardzo często zapominając o sobie, o chwili wytchnienia, momencie, kiedy będziemy mogli zadbać o swoje zasoby psychoenergetyczne.

Co wówczas się dzieje? Napięcie jest coraz większe, organizm zaczyna szukać sposobów na rozładowanie emocji.
Bardzo często regulatorem emocji staje się jedzenie.

Początki są bardzo niewinne, tu cukierek, tu czekoladka, tu kanapeczka do filmu. Czujemy się „zaspokojeni”, emocje są lekko uśpione. Z czasem, gdy stres jest coraz większy, potrzebne są coraz większe ilości by „wyciszyć” emocje. Pomału nasza kontrola nad ilością zjadanego pokarmu jest coraz mniejsza, ale i coraz gorszy jest nasz nastrój. Pojawiają się wyrzuty sumienia, ale nie potrafimy przestać, jemy coraz więcej, wpychamy w siebie jedzenie, by „gasić” emocje.

Widzimy, że masa ciała zaczyna iść do góry, nastrój który początkowo poprawiał się po jedzeniu, teraz jest coraz gorszy, ale mimo to nie potrafimy przestać. Tracimy kontrolę.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego w pierwszej kolejności by zaspokoić emocje, wiele osób w sięga po jedzenie, a nie szuka innego rozwiązania?

Ciężko jest szukać innych rozwiązań, gdy mamy totalnie wyczerpane zasoby. Idziemy wówczas po najprostszej linii oporu.

Zjedzenie czekolady wydaje się wówczas prostsze, niż chwila spaceru, relaks. Często o tych czynnościach w ogóle nie pomyślimy, włączają się mechanizmy pierwotne, spada energia, to trzeba ją dostarczyć, a co dodaje energii: jedzenie.
Wpadamy w błędne koło.

Pacjenci z napadami kompulsywnymi stają się coraz liczniejszą grupą w gabinetach dietetycznych, bo wraz z nadwagą i otyłością, pojawiają się kolejne problemy zdrowotne, takie jak : nadciśnienie, insulinooporność, cukrzyca, dna moczanowa. Zazwyczaj to one są powodem, dla których pacjent zawita do gabinetu.
Czy taki pacjent potrzebuje tylko schudnąć, by problem się rozwiązał, a napady się zakończyły? Niestety nie.
I tu przychodzi na pomoc psychodietetyka, gdzie dbamy zarówno o sferę dietetyczną, ucząc się zdrowych nawyków, ale również sferę psychiczną, jak zacząć zauważać emocje, jak dbać o swoje zasoby psychoenergetyczne, by nie popadać w napady kompulsywnego jedzenia. Jak zbudować zdrową relację z jedzeniem, nauczyć się wsłuchiwać w swoje własne potrzeby.

Pomału odzyskujemy kontrolę nad jedzeniem i tym co się dzieje wokół.
Czy czytając to zobaczyłeś/ zobaczyłaś, że tak właśnie wygląda to u Ciebie?
Czujesz, że wszystko wymyka się spod kontroli? Kręcisz się w kółko?

 

Nie zwlekaj, nie bój się, daj sobie pomoc.
My psychodietetycy jesteśmy w gotowości.